Rozdział 6 "Mowor Roputiolumus"




 .
Rozdział 6  "Mowor Roputiulomus"

bbbb
 Charlotte wstała tego dnia cała rozpromieniona. Chociaż była niewyspana po całej nocy rozmyśleń "jak będzie", ogarniał ją przypływ satysfakcji. Właśnie dzisiaj wybiera się na rozpoczęcie roku szkolnego. W końcu zagłębi się w niezwykły świat magii i alchemii . Będzie się kształciła na potężną czarodziejkę razem z rządnych krwi wampirami , mięsożernymi wilkołakami oraz z spiczastymi uszami elfami. Starała sobie wszystko dokładnie wyobrazić z detalami na podstawie opowiadań babci i rodziców, ale to wciąż za mało. Char pragnie wszystko zobaczyć na żywo, zobaczyć jak to jest być prawdziwą czarodziejką.
                 
~***~
  Wzięła długą i odprężającą kąpiel. Gdy wyszła z łazienki w powietrzu unosiła się nadal niesamowita woń lotosu. Owinęła się w czerwony, futrzany szlafrok ,a na głowie miała turban z fioletowego, włochatego ręcznika. Zeszła do kuchni , gdzie jak się okazało wszyscy już jedli śniadanie .
- Hej Charlotte ! - przywitała ją mama - jak się czujesz ?
- Jestem trochę zdenerwowana - przyznała brunetka - nie wiem czy wszyscy mnie zaakceptują .
- Nie martw się, w końcu będziesz wśród swoich - pocieszyła ją babcia Eufemia . Staruszka czytała gazetę , patrząc na nią spod różowych, spiczastych okularów.
 Prawda jest taka, że nie martwi mnie opinia innych lecz o to czy ktoś odkryje mój zielony znak w kształcie serca -myśli zielonooka- Wciąż nie wiem co on oznacza . A jeżeli jestem przeklęta ?
Westchnęła desperacko .
  Zjadła dużą porcję czekoladowych płatków słuchając monologu babci, a następnie poszła się przebrać . Ubrała się w swoje kwieciste glany , podarte spodnie oraz granatową bokserkę. Wysuszyła swoje kręcone do pasa włosy, ułożyła je, a następnie lekko się pomalowała . Na koniec założyła na siebie fioletową  szatę szkolną czarodziei. Przyjrzała się w lustrze. Wciąż nie chce się jej wierzyć, że jest czarodziejką . Jeszcze nie dawno prowadziła zwykłe , normalne życie jak każdy śmiertelnik. Miała iść do szkoły plastycznej... Ostatnio jej życie odwróciło się o 360 stopni .
barbara *.*
~***~
- Żegnaj babciu , będę tęsknić - mówiła zielonooka z łzami w oczach przytulając staruszkę.
- Trzymaj się - powiedziała ciepłym głosem Eufemia - będziesz dobrą czarodziejką . I lepiej nie pokazuj nikomu zielonego znaku - szepnęła , chociaż Char od dawna o tym wiedziała .
- Dziękuję - uśmiechnęła się . Przez te kilka tygodni bardzo przywiązała się do babci, która była nieco zakręcona, ale nastolatka bardzo ją polubiła .
- Mówię prawdę - i nie chodziło tu o komplementy lecz o ostrzeżenie - nie pokazuj nikomu tego znaku - jeszcze raz powtórzyła
 Charlotte tylko uśmiechnęła się smutno i odeszła machając . Łza poleciała jej po policzku . Babcię dopiero zobaczy na Boże Narodzenie . A znak ? Oby to były dobre wieści . Ciekawe  co do powiedzenia ma na ten temat Jasmin .
~***~
 Wszystkie bagaże były wysłane kilka dni wcześniej do szkoły i są już ustawione w właściwych pokojach. Charlotte musiała wziąć jedynie klucze do wspólnego mieszkania , komórkę (która w tym wymiarze i tak nie działa) oraz kotkę Lunę (na cześć księżyca i ulubionej bajki z dzieciństwa), którą dostała w prezencie od wujka Gendeguza .
Rodzice, Megan i Charlotte wstawili się przed hotelem . Przed budynkiem panowało zamieszanie . Dużo ludzi w kolorowych szatach teleportowało się , leciało na miotłach , niektórzy opanowali sztukę latania bez niczego (czarodzieje nadmagiczni i wampiry) , zaś inni lecieli na dywanach . Właśnie tym środkiem transportu wybierała się rodzina Collinsów .

 Wszyscy usiedli na czteroosobowym turkusowym Dżimie356 , który ostatnio stał się rodzinnym "samochodem" . Każdy usiadł na swoich miejscach po turecku , przywiązując się pasami ochronnymi . Wedle życzenia taty , dywan wzniósł się do nieba a następnie skręcił w prawo . Lecieli , a raczej szybowali w powietrzu wśród różowych obłoków chmur , podziwiając z góry piękny krajobraz miasteczka Drappe oraz co jakiś czas mijając innych mieszkańców na miotłach czy na dywanie . Większość wybierała się w kierunku szkoły . Zdawało się, że podróż będzie trwała parę minut , jednak lecieli dobre pół godziny . Nagle Char zauważyła ogromnej wielkości stalowej barwy chmurę , przykryta kopułą , za którą nic nie było widać                                                     .magia-zielonego-serca.blogspot.com

- Czy to jest szkoła ? - spytała z zdziwieniem nastolatka . Nie tak wyobrażała sobie szkołę . Nawet nie widać żadnego przejścia , drzwi , okien - cokolwiek .
- Nie - odrzekła matka . Charlotte odetchnęła z ulgą - to jest tak jakby bańka chroniona zaklęciami gmach szkoły , dlatego jej nie widać . Aby się przez nią przedrzeć trzeba znać zaklęcie .
- Po co szkoła jest chronioną skoro Drappe to bezpieczne miasteczko ?
- Cóż dla większej ochrony dla uczniów , a także żeby ci uczniowie nie uciekali ze szkoły w czasie lekcji i później . Dlatego też zaklęcia na przejście przez kopułę stale się zmieniają.
- To nie można tak sobie po lekcjach na miotle odlecieć do domu ?
- Nie, na to musisz mieć pozwolenie od opiekuna albo od dyrektora . A po za tym nie jesteś uprawniona do latania na miotle.
- A czy rodzice mogą odwiedzać uczniów w szkole ?
- Tylko rodzice , i tylko dwa razy na miesiąc . Oczywiście są ferie świąteczne , zimowe .
- To nadal będziemy obchodzić święta?- Charlotte ucieszyła się , uwielbiała tradycję Bożonarodzeniową.
- Oczywiście , niby czemu nie? Czyż magiczne istoty nie mogą być uduchowione? Przecież one też zostały stworzone tak samo jak ludzie . Nie jesteśmy przeklęci , mamy po prostu niesamowity dar . I nie wykorzystujemy go do złych celów ani przeciwko ludziom .
- Jejuu to świetnie !
 Właśnie dotarli do do kopuły . Z bliska wydawała się olbrzymia. Wyglądem przypominała zmutowaną bańkę mydlaną, tyle że dało się ją przebić jedynie czarami. Zatrzymali się przed nią .
- Musimy równocześnie powiedzieć "Mowor Roputiulomus" - powiedział ojciec
- Mo.. co ? - zagubiła się Meg. Dużo wyrazów sprawiało jej trudność.
 Kilka razy wszyscy powtórzyli zaklęcie, aby dobrze je w ostateczności wypowiedzieć. Przekręcenie czaru może mieć złe konsekwencje np. trafienie do innego wymiaru, ząb-bomba itp.
- No to jak ? - spytała się matka - na "10" mówimy zaklęcie . Gotowi ?
- Tak - krzyknęli wszyscy z satysfakcją chórem
- 1,2,3,4,5,6,7,8,9,10 ...MOWOR ROPUTIOLOMUS !!! - wypowiedzieli wszyscy równo oczywiście z rękami przed oczyma .
 Przedarli się bez żadnych komplikacji przez bańkę . Już po chwili byli po drugiej stronie kopuły.
~***~
- Och !
- Wow !
 Widok ogromnego zamczyska zapierało dech w piersiach . Piękny- mało powiedziane . Lepszym określeniem jest "zniewalający" lub "wspaniały" . Zamek , który jest szkołą i zarazem mieszkaniem dla uczniów jest wykonany w gotyckim stylu . Smukłe i strzeliste wieżyczki , wspaniałe rozety (okrągłe okna) wypełnione witrażami oraz bogate portale zwieńczone ostrymi łukami . Gmach ma barwę piaskowego beżu , natomiast dach stalowo siwy . Nad głównymi drzwiami widnieje witraż z symbolem szkoły , wykonany z miliona małych szkiełek . Wszystko pięknie się komponuję , tworząc całość . Dookoła budynku jest pełno zieleni. Bluszcz wije się na niektórych wieżyczkach , natomiast jedna opleciona została różami . Wszędzie jest dużo niespotykanych drzew oraz specjalnie wyrzeźbionych krzaków .  Niedaleko słychać szum wody . To niewielki wodospad otoczony morzem tulipanów niczym mini Amsterdam. Widać błysk kopuły oraz magiczne niebo jakie panuje w Drappe . Różowe chmurki spokojnie sobie płyną niczym statki na wodzie . Mimo "bańki mydlanej" , która stanowi barierę ochronną pogoda jest taka sama jak w całym miasteczku.
 - Czuję się tutaj - mówi Char starając w myślach dobrać odpowiednie słowo - jak .. jak.. w raju . Jest tutaj tak niebiańsko , niesamowicie i przede wszystkim magicznie.
- O tak , każdy zgodzi się z tobą w stu procentach - uśmiecha się mama .
 Wylądowali spokojnie na trawie . Odpieli pasy i stanęli na soczystozielonej trawie.
- Słuchaj - mówi ojciec. Na jego twarzy malował się smutek - musimy się już żegnać
- Dlaczego ? - spytała Charlotte
- Zaraz odbędzie się rozpoczęcie , które jest tylko dla uczniów
- Ale ja nie chcę się z wami już rozstawać - powiedziała cicho Charlotte i przytuliła się bardziej do swojej kotki .
- Pamiętaj - uśmiechnęła się mama - uważaj na wampiry, trochę się wywyższają . Pochłaniaj wiedzę, nie wagaruj , bądź grzeczna i przede wszystkim nie zapomnij o nas.
 Charlotte uśmiechnęła się ironicznie.
- Będę tęsknić - mówiła z łzami w oczach
- Będziemy pisać do ciebie listy i odwiedzać cię - pocieszył ją ojciec
- A czy poczta motyli przejdzie przez kopułę ?
- Tak - stwierdziła Hope
- I będziemy ci wysyłać pieniądze lub potrzebne zioła czy cokolwiek - dodał Piter i poklepał ją po ramieniu - informuj nas o wszystkim
- Dobrze . Postaram się - mówiła z skrzyżowanymi palcami . Bez wagarów i przypałów się nie odbędzie - Żegnajcie - rzekła po chwili, po czym przytuliła się do każdego i pomachała na pożegnanie - Naprawdę będzie mi was brakowało - szepnęła , ale oni już tego nie usłyszeli . Odlecieli na dywanie do domu . Charlotte wpatrywała się jeszcze przez parę sekund w kopułę i potem odwróciła się na piętach i poszła do wielkich, stalowych drzwi wejściowych zwieńczonym portalem.
 Wdech i wydech . Dam radę , nawet wtedy gdy rodziny nie ma przy mnie ... Przynajmniej muszę - szła zamyślona spoglądając na glany które wystawały za szaty , przytulając do siebie Lunę . Do rodziców i małej Meg była bardzo przywiązana . Tym bardziej , że wspierali ją w chwilach gdy nie było obok niej Nicholasa.
 Nagle na kogoś wpadła .
- Uważaj jak idziesz niezdaro - ....
_____________________________________________________________________
 Hejoo :* Taak wiem , dawno nie dodawałam rozdziałów . Ale to wszystko jest wynikiem braku czasu , nie weny :) Trzecia klasa , testy , masa nauki , bierzmowanie ... myślę że mnie rozumiecie :)
Oficjalnie obiecuję rozdziały dodawać częściej <3

16 komentarzy:

  1. Oooo... nareszcie wróciłaś :) myślałam, że zrezygnowałaś z prowadzenia bloga ;) fajny rozdział czekam na kolejny :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zrezygnowałam :** uwielbiam pisać , i obiecałam że dokończę opowieść Charlotte :)
      Cieszę się że czekałaś *.* Jestem pod wrażeniem :***

      Usuń
  2. Uwielbiam te opowiadania!
    Zapraszam: http://rozbita-szklanka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe opowiadanie,fajnie się czyta, czekam na kolejny rozdział ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. przyznam ze z tym opowaidaniem trafilas mi w gust ;P
    sali-pno.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie piszesz, aż chce się czytać więcej ! ;)
    Poklikasz w baner Rosegal? ;>
    mylifeasania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. jesteś świetna!!!! przeczytałam dzisiaj wszystkie rozdziały!!! pisz więcej!!!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za szczery komentarz :* Miło mi naprawdę :) Dla takich czytelników warto pisać dalej :))

    OdpowiedzUsuń
  8. wspaniale piszesz, czyta sie lekko a lektura wciaga :)
    Zapraszam do mnie : http://fifefantasinails.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie nn :)
    e-watson.bloog.pl

    PS: Nie będę Cię powiadamiać za każdą nową notka, bo to bez sensu. Ja przeważnie pisze codziennie na blogu, więc info jest zbędne. :)
    Serdecznie pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma sprawy :** staram się codziennie odwiedzić twojego bloga <3

      Usuń
  10. JESTEM TWOJĄ NAJWIĘKSZĄ FANKĄ!!!! Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń

Każdy czytelnik pozostawiający ślad po sobie w postaci komentarza , daje mi wielkiego kopa do pisania :) Możecie zadawać pytania , wątpliwości , nawet własne pomysły , które chcielibyście przeczytać :)