Rozdział 5 "Różowowłosa"
- Och przepraszam - powiedziała różowowłosa .
Zeszły obie na bok , aby przepuścić do środka sklepu resztę rodziny Collinsów .
- Nic nie szkodzi - uśmiechnęła się zielonooka .
Dopiero teraz dostrzegła , że dziewczyna trzyma przez ramię nowiutką , fioletową szatę . Według zasady szkoły w Drappe elfy noszą niebieską , wampiry czarną , wilkołaki zieloną , natomiast czarodzieje fioletową .
- To szata do szkoły ? - zagadnęła Char .
- Zgadza się - pokazała herb wyszyty na materiale - Ty też idziesz do "Czterech rodów" ?
- Tak do pierwszej klasy . A ty ?
- To super ! Tak samo jak ja . Ale ... te szaty jako mundurki mnie przerażają .
- Mnie też - stwierdziła Charlotte zerkając z obrzydzeniem na materiał - nie w moim stylu . Ale witaj w klubie czarodziei !
- Łiiiiiiiiiiiiii.. ! - krzyknęła różowowłosa - więc ty też jesteś czarodziejką ?
- No a jak - pokazała zielone serce na nadgarstku .
- Wow.. ! - jęknęła , zakrywając usta ręką - nigdy w życiu nie widziałam zielonego znaku !
- Przecież to chyba normalne ? - zdziwiła się brunetka .
- Nie ! No coś ty ! - rozejrzała się ostrożnie tak ,aby ich nikt nie podsłuchał - słuchaj - szepnęła - nawet w świecie czarodziei zielony znak nie jest normalny . Czarodziej zwyczajny ma żółtą , przecięty pomarańczową , a nadzwyczajny czerwoną . To zależy od siły mocy czarodzieja . Patrz - pokazała na swój obojczyk . Widniał na nim żółty księżyc .
- To co oznacza zielony znak ?
- Nie mam pojęcia . Nigdy nie słyszałam o czymś takim . Ale lepiej nikomu nie pokazuj tego .
- Dziękuję . Naprawdę - uśmiechnęła się Charlotte całkiem szczerze . Ta wiadomość była dla niej szokująca - Obiecujesz , że nikomu o tym nie powiesz ?
- Oczywiście . Możemy zostać koleżankami .
- Och to super ! Bałam się , że nikogo fajnego tutaj nie poznam . A jednak myliłam się .
- Hah - uśmiechnęła się - to jak ? koleżanki ?
- Koleżanki - potwierdziła - ach zapomniałam . Mam takie głupie pytanie . Jak masz na imię ?
- Jasmine Murray - podała rękę
- Charlotte Collins
W tym czasie wyszła z sklepu Megan , niosąc ze sobą dwie szaty ; fioletową do szkoły i granatową z różowym kapturem na co dzień . Uśmiechnięta od ucha do ucha podeszła do nich .
- Mama na ciebie czeka Char .
- Muszę iść . Do zobaczenia - uśmiechnęła się zielonooka i weszła do środka sklepu .
- Zobaczymy się w szkole - usłyszała jeszcze zanim zamknęła za sobą drzwi .
Charlotte uśmiechnęła się sama do siebie . W końcu poznałam fajną koleżankę . Ma świetny styl , osobowość , i jak obiecała mogę jej zaufać - pomyślała Charlotte - ale czy na pewno ? Przecież dobrze jej nie znam . A podobno pozory mylą .
Dopiero teraz zauważyła zamieszanie w sklepie . Wszędzie wisiały różne kolory i wzory tkanin . Na manekinach wisiały uszyte szaty ; jedna wyjściowa , druga na co dzień , a trzecia do szkoły . Pierwsza była różowa , z świecącego materiału , a do niej przyszyte było futerko i srebrna broszka . Następna zwykła , szara z wielkimi kieszeniami po obu stronach . A ostatnia była czarnego koloru , z wyszytym herbem szkoły "Czterech rodów" . Wiedziała że taką właśnie szatę noszą w szkole wampiry . Przypatrzyła się dokładnie herbowi . Był podzielony na cztery części . Każde pole było innego koloru ; fioletowe oznaczało czarodziei , niebieskie elfy , zielone wilkołaki , a czarne wampiry . Była również wyhaftowana piękna duża litera D , jak Drappe . Jeden manekin się ruszył i dłonią pokazał , żeby poszła dalej .
Na środku sali widniały trzy podesty , na których stali klienci mający na sobie skrawki materiałów . Koło nich nie kręciła się krawcowa , tylko zaczarowane latające nożyczki , igły , nici i szufelka . Pani siedząca na wielkim białym fotelu machała rękami , wydawając im rozkazy magią . Na jednym z podestów stała nieruchomo Hope w prawie gotowym łososiowym ubraniu .
Po chwili zadowolona zeszła w nowej pięknej szacie a na podest stanęła Charlotte .
- Mundurek ? - zgadywała krawcowa Anabelle .
- Tak
- Czarodziejka ?
- Tak - odpowiedziała zdumiona . Czuła się jakby czytała jej w myślach . Po chwili okrył ją fioletowy materiał i wokół niej kręciły się narzędzia do szycia . Potem zażyczyła zwykłą szatę . Wybrała brązowy odcień materiału i po chwili wszystko było gotowe . Jednak wciąż nie była przekonana do nich . Czuła się jakby miała na sobie wielki płaszcz przeciwdeszczowy .
- Z ubiegiem czasu przyzywyczaisz się - pocieszała ją mama . Jednak dla Char to będzie nowym wyzwaniem .
~***~
Rodzina Collinsów zrobiła resztę zakupów m.in. książki do szkoły , zeszyty z zaczarowanymi okładkami , pióra , plecak z herbem , cynowy kociołek oraz słój z żabimi oczami , skrzek , zioła itd. potrzebne również do szkoły . Dla Megan to były nudne czytanki , kolorowanki , kredki i zeszyty . Obydwie siostry zadowolone z zakupów nie mogły doczekać się szkoły . To bardzo dziwne , ale w ich wypadku edukacja nie będzie nudna w zaczarowanym świecie . Tym bardziej , że Charlotte poznała ciekawą osobowość Jasmin .
~***~
- Kiedy koś chce wysłać wiadomość pisze ją na byle czym , może być na kartce albo na paczce z prezentem . Ważne jest to aby napisać drukowanymi literami do kogo chcemy wysłać . Potem bierzemy szczyptę tak zwanego Czerwonego Proszku . Można go kupić wszędzie za parę złotych . I posypujemy tym naszą wiadomość mówiąc w myślach jeszcze raz do kogo chcemy wysłać . Nasza kartka albo paczka zmienia się w niebieskiego motyla . Wokół niego jest niezwykła błękitna aura . Motyl leci z wiadomością do odbiorcy . Widzi go ten kto pisze i odbiera . Nie można w żaden sposób go zabić ani zatrzymać . To zaczarowana , niezwykła poczta - wyjaśniła pewnego wieczoru babcia Eufemia , biorąc kęs tortu jagodowego .
- Raz się obudziłam i na moim nosie siedział taki niebieski motyl . Potem trzymałam w ręku zaadresowany do mnie list od szkoły czterech rodów - powiedziała zdumiona Charlotte - wszystko trzyma się kupy - zażartowała .
- Miasteczkiem rządzi król - powiedział tak sobie Peter przy niedzielnym obiedzie - Od początku istnienia miasteczka , tron obejmuje pokolenie Drappomera . Albowiem miasteczko nie jest małe , lecz ogromne <niektórzy twierdzą że jest wielkości złączenia trzech Los Angeles> a król nie jest młody , pomagają mu szlacheckiego rodu potężny czarodziej , również dyrektor szkoły Mitelomen Clark , wódz wilkołaków Katsumoko Estreodo oraz krwiopijczy hrabia Alfonso De'Van Rolhen .
~***~
~***~
- Jeżeli już nie wrócimy do Anglii , to też oznacza że rodzice nie wrócą do swoich prac . Gdzie będą pracowali ? Przecież musimy się z czegoś utrzymywać .
- Wujek Bendeguz już wszystko załatwił słonko . Mama będzie uczyła studentów sztuki . Natomiast ojciec dostał posadę w szpitalu św. Wróżki Lucyndy , jako dentysta ale będzie leczył inne schorzenia zębów ... np. połamany kieł wampira , albo ząb-bomba .
- Ząb-bomba ?
- Jeżeli przekręcisz źle zaklęcie znikające , ząb nabierze ogromnych rozmiarów i jeżeli w ciągu kilku godzin się go nie wyleczy wybuchnie .
- Serio ?
- Tak , medycyna w magicznym świecie jest bardziej skomplikowana niż w świecie śmiertelników .
Obie weszły do salonu . W kierunku Charlotte leciał niebieski motyl z błękitną aurą .
-Zaczarowana poczta - szepnęła z zachwytem- Po chwili motyl zamienił się w kopertę . Wzięła pospiesznie kartkę i przeczytała .
Do Charlotte Collins ,
Świat magi jest pokręcony , co nie ? Już tydzień do szkoły ! Nie mogę się doczekać ! Jeszcze miła niespodzianka . W liście od dyrektora wraz z kluczykami dostałam wiadomość że zamieszkam właśnie z tobą i kilkoma dziewczynami ! Bomba co nie ?
Ps.; Dowiedziałam się co oznacza zielony znak . Nikomu o tym nie powiedziałam . Myślę że cię zaskoczy moja wiadomość , którą ci opowiem w szkole . To może być ściema . Ale wszystko może okazać się prawdą .
- Jessica Murray
Charlotte stała jak wryta . Co może oznaczać zielony znak ? - zamyśliła się brunetka . Próbowała znaleźć przekonującą odpowiedź , ale nie miała pomysłu ." Myślę że mogę jej zaufać . Nawet nie zwróciłam uwagi , że właśnie akurat z nią będę dzieliła pokój . Oby zielone serce znaczyło coś dobrego . A co jeśli jestem jakaś przeklęta ? Liczę na pomoc ze strony Jasmin . Tym bardziej nie mogę doczekać się szkoły " - naskrobała w pamiętniku Charlotte . Zerknęła jeszcze raz na list i schowała go pod poduszkę wraz z zeszytem .
______________________________________________________________________________
Hej ! Przepraszam , że długo czekaliście na rozdział :C
Coraz bardziej się rozkręcam , kolejne rozdz będą ciekawsze . Naprawdę ! Myślę że dotrzymam słowa